Robert Lewandowski nie szczędził gorzkich słów pod adresem – jak to określił – „niektórych działaczy” dowodzonego przez Cezarego Kuleszę Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN).
Kapitan drużyny narodowej, a także napastnik hiszpańskiej FC Barcelony wyraził zaniepokojenie faktem, iż z reprezentacją Polski podróżują ludzie, którzy zachowują się niegodnie. Co gorsza, również tacy, którzy na swoim koncie mają prawomocne wyroki za korupcję w sporcie. Po poprzednim zgrupowaniu głośno w tym kontekście było o Mirosławie Stasiaku.
W rozmowie z Mateuszem Święcickim z Eleven Sports, Robert Lewandowski potwierdził to, co do tej pory było „tajemnicą poliszynela”. Mianowicie fakt odbywania się podczas PZPN-owskich wyjazdów biesiad zakrapianych alkoholem czy wspomnianych knajackich zachowań działaczy związku, tudzież ludzi zapraszanych przez federację na dalegace.
Piłkarz nie wymienił co prawda konkretnych nazwisk. Jednakże dziennikarze sportowi – między innymi pracujący dla portalu Meczyki.pl oraz Goal.pl – w swoich formatach publicystycznych wyrażają przekonanie graniczące z pewnością, że Lewandowski miał na myśli samego prezesa Cezarego Kuleszę.
Jego sposób zarządzania federacją miał nie podobać się kapitanowi reprezentacji Polski od samego początku. Jednakże – z wiadomych przyczyn – nie może mówić o tym wprost. Ten wywiad wydaje się zatem być przejawem przelania się czary goryczy.